gru 23 2005

Codeine - Frigid Stars


Komentarze: 3

Codeine - Frigid Stars 1990

divine

1. D / 2. Gravel Bed / 3. Pickup Song / 4. Second Chance / 5. New Years / 6. Cave In / 7. Cigarette Machine / 8. Old Things / 9. 3 Angels / 10. Pea

No tak, musiało się to stać. Postanowiłem zrecenzować ten album zeby mieć to juz za soba. Niezbyt to zachęcajace, prawda ? Cóz, moze niekoniecznie...
Debiut grupy Codeine z 1990 roku moze wydawać się najbardziej monotonna i melancholijna płyta jaka kiedykolwiek nagrano. Utwory płyna niezwykle powoli, a Stephen Immerwahr spiewa, jakby wogule nie miał na to ochoty. Na tej płycie nie ma piękna, nie ma porywajacych melodii - jest za to ból, cierpienie i ogromny smutek. Trudna to płyta w odbiorze, bo dla wielu słuchaczy moze się okazać po prostu nuzaca. Piosenki nie róznia się od siebie niemalze niczym, a wsłuchujac się w dzwięki mimowolnie ziewamy. Nie polecam słuchać tej płyty niewyspanym. Działa bardzo usypiajaco.
Pomimo tego wszystkiego płyta ma w sobie to cos, co nakazuje nam do niej powracać. Czasem naprawdę warto odstawić wszelkie inne albumy, zeby posłuchać czegos takiego. Nie wszystko przeciez musi być wesołe, nie wszystko musi kojarzyć nam się z fajnymi chwilami w naszym zyciu. Słuchajac Codeine predzej pomyslicie o nozu w kuchni niz o tym, co dzieje się za oknem waszego pokoju. To płyta zdecydowanie dla tych, którzy lubia wprowadzać się w wisielczy humor. Chyba jedynymi nieco jasniejszymi punktami na płycie jest utwór "New Years" - mimo ze smutny, na tle reszty wyglada niezwykle optymistycznie. Jest jeszcze zamykajacy płytę "Pea", gdzie gitary elektryczne, cięzkie i powolne zastępuje równie powolna gitara akustyczna i fortepian. Ale tylko do połowy utworu - potem wszystko wraca do normy. Dobre i to. Natomiast cała reszta to tak naprawdę ta sama piosenka, zagrana jedynie troszkę inaczej. Znam ludzi którzy naprawdę lubia ta płytę - ja niestety do nich nie nalezę. Od czasu do czasu posłucham jej sobie, rzadko jednak wytrzymuje z ta dołujaca muzyka do końca. 4, 5 utwór i po prostu wysiadam. Ilez mozna słuchać tego samego ?
Jesli lubicie monotonię i macie ochotę się pociać - polecam. Innym niekoniecznie.

Ocena : 5.0

plw83 : :
hunted_by_a_freak
25 grudnia 2005, 15:42
Przesłuchałem i stwierdzam że płyta nie jest zła. Brakuje jej jednak trochę różnorodności. Jest dość nostaligicza, ale jeśli na przykłąd \"Rock Action\" Mogwaia zabiera mnie w podróż na samo dno, tak Codeine pociąga mnie jedynie delikatnie pod powierzchnię. Chłopaki ciekawie zastosowali wynalazek przesterem zwany, jednak generalnie kompozycje wydają mi się nieco zbyt płaskie. Za mało w nich głębi dźwięków. Mimo wszystko z pewnością powrócę jeszcze kiedyś do tego krążka.
Moja ocena: 6/10
23 grudnia 2005, 23:17
Hehe...prawdę mówiąc liczyłem że kogoś to może zainteresować. Płyta się może podobać, wcale nie przeczę - ale mnie ona po prostu męczy :>
hunted_by_a_freak
23 grudnia 2005, 17:45
Paradoksalnie - Twoja niezby pochlebna recenzja zachęciła mnie bardzo do przesłuchania tej płyty. Wypowiem sie na jej temat jak zdobęde ten album.

Dodaj komentarz